Drzewo miłorząb japoński, znane również jako ginko biloba, to niezwykły gatunek rośliny, którego pozytywne oddziaływanie na zdrowie człowieka jest ogromne. Wokół niego narosło wiele opowieści i legend, które podkreślają jego unikalny charakter. Znajomość jego zdrowotnych właściwości datuje się na starożytne Chiny, gdzie były one wykorzystywane w alternatywnych formach leczenia. Ciekawostką jest, że ten gatunek drzewa, mimo swojej nazwy, wcale nie pochodzi z Japonii, ale z Chin.
Chińczycy odkryli lecznicze właściwości miłorzębu japońskiego już prawie 5 tysięcy lat temu, co dodaje mu aspektu historycznej ciekawostki. Zaskakujące jest również to, że jest on często nazywany „drzewem dziadka”, ponieważ to dopiero kolejne pokolenie, wnuki sadzącego go człowieka, mogą czerpać korzyści z jego nasion – te bowiem zaczynają dojrzewać dopiero po około 40 latach.
Symbolizując nadzieję, braterstwo i witalność, drzewa te są często sadzone przy świątyniach i klasztorach buddyjskich, a także taoistycznych na całym azjatyckim kontynencie. Azjaci uważają je za święte i otaczają je szczególnym szacunkiem. Wierzenia chińskie mówią, że w liściach miłorzębu japońskiego znajduje się sok, który daje nieśmiertelność, dlatego są one używane jako talizmany, a także jako naturalne leki na różne dolegliwości zdrowotne.
Drzewa tego rodzaju pojawiły się na Ziemi ponad 270 milionów lat temu i przetrwały do dziś bez większych zmian. Karol Darwin zafascynowany tym fenomenem określił miłorząb japoński mianem „żywej skamieniałości”. W Europie ginko biloba wymarło podczas ostatniej epoki lodowcowej, a do naszego regionu powróciło dopiero w 1712 roku dzięki niemieckiemu lekarzowi i botanikowi Engelbertowi Kaempferowi.
W Polsce miłorząb japoński jest często spotykany w parkach, miejskiej zieleni oraz domowych ogrodach. Obecnie na rynku dostępnych jest wiele polskich odmian tej rośliny, takich jak „Bolesław Chrobry”, „Mieszko I” czy „Przemysław II”. Pierwszy miłorząb w Polsce został posadzony w 1723 roku w ogrodzie przy pałacu w Łańcucie, teraz jego wysokość przekracza 20 metrów. Ciekawym faktem jest, że pierwsze rośliny, które wyrosły w Hiroszimie po eksplozji bomby atomowej, to właśnie pędy miłorzębu japońskiego.